Urban Beings Ariel tights
Przy okazji prac nad realizacjami zaliczeniowymi musiałam sięgnąć po te zniechęcające farby z motylkiem, dostępne w każdej pasmanterii. Proces farbowania nimi jest długi i wymaga znacznego zazgażowania, ale gra jest zdecydowanie warta świeczki. I tak czytając instrukcję, wyłowiłam z tekstu słowo "rajstopy". Od razu przypomniało mi się zdjęcie wrzucone przez Luizę i to, że mam w szafie świeżutką, cielistą parę. Razem z szyfonem wylądowała w niebieskiej zupie i po czterdziestu minutach powaliła mnie efektem.
6 comments:
Wiem, że nie powinnam komentować własnego bloga, ale OLU, JA CHCE TAKIE RAJSTOPY!
Czy wspominałam Wam już może, że absolutnie kocham Waszego bloga? Jeśli nie, to właśnie to robię. Uwielbiam Was!
Genialne rajstopki !
Blog jest świenty ! bawicie się modą.. projektujecie. Bardzo mi się to wszystko podoba , i zazdroszczę , po prostu zazdroszę talentu !
http://welovebaranowa.blogspot.com/
Haaaa, wyglądają BOSKO! Jakby nogi siniały od stópek w górę! Trochę creepy, ale... no nieźle :D
jakie rajstopki! *.*
What are those colors you use to color all of your things? I love the tights, really wanna make some myself :)
Post a Comment